Gastronomia
Każda kuchnia narodowa jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Prawie każda też zawiera potrawy, które dla innych nacji mogą wydawać się dziwne. My dziwimy się, że Francuzi jedzą ślimaki. Z kolei oni nie tknęliby naszej kapusty kiszonej. Na całym świecie istnieją potrawy naprawdę ekstremalne. Nam przewraca się w żołądku, gdy o nich czytamy, a inni je jedzą ze smakiem. Oto one:
Haggis – nadziewany żołądek
Zaczynamy od dziwacznych potraw na naszym europejskim podwórku. Haggis to specjał szkockiej kuchni narodowej. Jest to mieszanka zmielonych owczych podrobów, czyli serca, wątroby i płuc z cebulą, mąką owsianą i przyprawami. Takim farszem nadziewa się owczy żołądek i gotuje przez trzy godziny. Danie podaje się z ziemniakami i rzepą. Gotowe haggis sprzedawane jest w szkockich supermarketach, ale najwyżej cenione są te zrobione przez najstarszych przedstawicieli poszczególnych klanów. Każda rodzina ma swój własny przepis na haggis, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Dziwne, prawda? Przechodzimy na południe naszego kontynentu, na Sardynię, gdzie je się…
casu marzu
Casu marzu– zgniły ser
Podobno „specjalistami” od serów pleśniowych są Francuzi. Tymczasem serarze na Sardynii produkują zgniły owczy ser nafaszerowany larwami muchy serowej. Ser pozostawia się na świeżym powietrzu, a muchy znoszą w nim jaja, z których wykluwają się powodujące fermentację larwy. Sfermentowany ser kroi się, rozsmarowuje na płaskim, tradycyjnym chlebie pane carasau i popija mocnym czerwonym winem. Ten regionalny specjał uważany jest przez mieszkańców za afrodyzjak. Przenosimy się do Japonii.
Fugu – trująca ryba
Fugu, choć trująca uważana jest przez Japończyków za rarytas, choć uśmierciła już wielu smakoszy. Tylko najlepsi szefowie kuchni potrafią przyrządzić rybę w taki sposób, żeby pozostała w niej minimalna dawka trucizny. Trucizna w takiej ilości wywołuje jedynie uczucie kłucia i drętwienia języka oraz warg. Jednak gdy trucizny jest zbyt dużo, dochodzi do zatrucia przez paraliż i w konsekwencji uduszenie. Rocznie po zjedzeniu tego posiłku, umiera około 300 ludzi. Ryzykanci!
ryba fugu
Sannakji – żywe ośmiornice
To z kolei przysmak mieszkańców Korei Południowej. Tam potrawa rusza się na talerzu, dlatego mówi się, że to danie wciąż walczy, gdy próbujemy je zjeść. Macki ośmiornicy, zanim trafią do naszego żołądka, przytwierdzają się do wszystkiego. Nawet już w trakcie przeżuwania kolejnych kawałków, macki przysysają się do podniebienia, języka i zębów. To danie również jest niebezpieczne, ponieważ podczas jedzenia potrawy, pogryziony kawałek macki może utknąć w przełyku i spowodować uduszenie. Tutaj istotna staje się zasada: jedz powoli, przeżuwaj dokładnie każdy kawałek.
Rocky Mountain Oysters
Kto powiedział, że Amerykanie jedzą tylko hamburgery? Obywatele Stanów Zjednoczonych i Kanady jedzą coś jeszcze, np. jądra bizona, dzika i byka. Ta potrawa cieszy się dużym uznaniem w tych rejonach Ameryki, gdzie wciąż wędrują stada bizonów. W przypadku tego dania przydadzą nam się frytkownice, gdyż jądra gotuje się, obtacza w mące i smaży na głębokim oleju. Sama potrawa wygląda dość apetycznie, bo przypomina nuggetsy.
Rocky Mountain Oysters
To tylko próbka tego, jak dziwne mogą być zwyczaje kulinarne ludzi. Dziwnych potraw jest jeszcze wiele we wszystkich rejonach świata, np. w Kambodży przysmakiem są smażone tarantule, a w Chinach gotuje się zupę z ptasich gniazd. Przy takich daniach nasza kuchnia wypada raczej blado. Może to i dobrze. My przynajmniej nie zatrujemy się źle przyrządzoną rybą fugu.